Autor |
Wiadomość |
skuma
Średniozaawansowany członek forum
Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 10:21, 10 Lis 2008 |
|
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety
mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po
dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł
na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie 'specjalisty'.
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się
objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił
do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do
środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani,
specjalizuję się w dzieciach.
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i
po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się
zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli,
tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w
fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga
się
na dywanie w salonie. Naprawdę można się wyluzować.
'Dywan w salonie.' - myśli kobieta. - 'Nic dziwnego, że mnie i
Harry'emu nic nie wychodziło'.
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane -
kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji,
jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem
pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu.
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas
roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i
wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi
wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania.
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia.
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy
współpracy.
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie. Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do
parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron,
żeby zobaczyć mnie w akcji. Trzy godziny! Proszę sobie tylko
wyobrazić: trzy godziny ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się
darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W
końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale
naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt.
- Sprzęt - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć,
że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem... sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana
stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się
zabierać do roboty.
- Statyw?
- No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby
ją stale nosić. Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, zemdlała
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
skuma
Średniozaawansowany członek forum
Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 13:12, 11 Lis 2008 |
|
Bajka o uczuciach
Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały
emocje, uczucia
oraz ludzkie cechy - takie jak:
Bogactwo, Dobry Humor, Smutek, Duma, a wszystkich razem łączyła
Miłość.
Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa
zatonie.
Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić
wyspę.
Tylko Miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili.
Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu Miłość poprosiła o pomoc.
Pierwsze podpłynęło Bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość
zapytała:
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować?
- Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności.
Nie ma tam już miejsca dla ciebie - odpowiedziało Bogactwo.
Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą ! - poprosiła Miłość.
Niestety nie mogę cię wziąć! Na moim statku wszystko jest
uporządkowane,
a ty mogłabyś mi to popsuć... - odpowiedziała Duma i z dumą podniosła
piękne żagle.
Na zbutwiałej łódce podpłynął Smutek.
- Smutku, zabierz mnie ze sobą! - poprosiła Miłość,
- Och, Miłość, ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam -
odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.
Dobry Humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak
rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania o pomoc.
Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu...
Nagle Miłość usłyszała:
- Chodź! Zabiorę cię ze soba! - powiedział nieznajomy starzec.
Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że
zapomniała zapytać kim jest jej wybawca.
Miłość bardzo chciała się dowiedzieć kim jest ten tajemniczy starzec.
Zwróciła się o poradę do Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?
- To był Czas - odpowiedziała Wiedza.
- Czas? - zdziwiła się Miłość - Dlaczego Czas mi pomógł ?
- Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest
Miłość - odrzekła Wiedza.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kabriela
Gość
|
Wysłany:
Wto 16:57, 11 Lis 2008 |
|
KOBIETY SĄ Z VENUS, MĘŻCZYŹNI Z MARSA ...
Powiedzmy, że gościowi imieniem Roger podoba się kobieta... Nazwijmy ją Elaine. Zaprasza ją do kina; ona się zgadza; spędzają razem miły wieczór. Kilka dni później proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje są zadowoleni. Zaczynają się spotykać regularnie i żadne z nich nie widuje się z nikim innym. Aż któregoś wieczoru w samochodzie, Elaine zauważa:
- A wiesz, że dziś mija dokładnie sześć miesięcy odkąd się spotykamy?
W samochodzie zapada cisza. Dla Elaine wydaje się ona strasznie głośna.
Dziewczyna myśli: Kurczę, może nie powinnam była tego mówić. Może on nie czuje się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że próbuję na nim wymusić jakieś zobowiązania, których on nie chce, albo na które nie jest jeszcze gotowy.
A Roger myśli: O rany. Sześć miesięcy.
Elaine myśli: Ale zaraz, ja sama nie jestem pewna, czy chcę takiego związku. Czasami chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej czasu, żebym mogła przemyśleć, co chcę dalej zrobić z tym związkiem. Czy ja naprawdę chcę, żebyśmy posuwali się dalej...? W zasadzie... do czego my dążymy? Czy tylko będziemy się nadal spotykać na tym poziomie intymności? Czy może zmierzamy ku małżeństwu? Ku dzieciom? Ku spędzeniu ze sobą całego życia? Czy ja jestem już na to gotowa? Czy ja go właściwie w ogóle znam?
A Roger myśli: ... czyli... to był... zobaczmy... czerwiec, kiedy zaczęliśmy się umawiać, zaraz po tym, jak odebrałem ten samochód, a to znaczy... spójrzmy na licznik... Cholera, już dawno powinienem zmienić olej!
A Elaine myśli: Jest zmartwiony. Widzę to po jego minie. Może to jest zupełnie inaczej? Może on oczekuje czegoś więcej - większej intymności, większego zaangażowania... Może on wyczuł - jeszcze zanim sama to sobie uświadomiłam - moją rezerwę. Tak, to musi być to. To dlatego on tak niechętnie mówi o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia.
A Roger myśli: I muszą jeszcze raz sprawdzić pasek klinowy. Cokolwiek te bałwany z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze. I niech nie próbują tego zwalać na mrozy. Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik brzmi jak stara śmieciarka! I jeszcze zapłaciłem tym niekompetentnym złodziejom 600$.
A Elaine myśli: Jest zły. Nie winię go. Też bym była na jego miejscu. Czuję się taka winna, każąc mu przez to przechodzić, ale nic nie poradzę na to, co czuję. Po prostu nie jestem pewna...
A Roger myśli: Pewnie powiedzą, że gwarancja jest tylko na 90 dni. To właśnie powiedzą, szczury.
A Elaine myśli: Może jestem po prostu idealistką, czekającą na rycerza na białym koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego mężczyzny, mężczyzny, z którym lubię być, na którym naprawdę mi zależy, któremu chyba także zależy na mnie. Mężczyzny, który cierpi z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej, romantycznej fantazji.
A Roger myśli: Gwarancja! Ja im dam gwarancję! Powiem, żeby ją sobie wsadzili w...
- Roger - odzywa się Elaine.
- Co? - pyta Roger, wyrwany niespodziewanie z zamyślenia.
- Proszę, nie dręcz się tak - kontynuuje Elaine, a jej oczy zaczynają napełniać się łzami - Może nigdy nie powinnam... Czuję się tak... (załamuje się i zaczyna szlochać)
- Co? - dopytuje się Roger.
- Jestem taka głupia... Wiem, że nie ma rycerza. Naprawdę wiem. To głupie. Nie ma rycerza i nie ma konia.
- Nie ma konia?
- Myślisz, że jestem głupia, prawda? - pyta Elaine.
- Nie! - odpowiada Roger, szczęśliwy, że wreszcie zna prawidłową odpowiedź.
- Ja tylko... Ja tylko po prostu... Potrzebuję trochę czasu... (następuje 15- sekundowa cisza, podczas której Roger, myśląc najszybciej jak potrafi, próbuje znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia na jedną, która wydaje mu się niezła)
- Tak - mówi.
Elaine, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni.
- Och, Roger, naprawdę tak czujesz? - pyta.
- Jak? - odpowiada pytaniem Roger.
- No, o tym czasie... - wyjaśnia Elaine.
- Och... Tak.
Elaine odwraca się ku niemu i patrzy mu głęboko w oczy, sprawiając, że Roger zaczyna się czuć bardzo nieswojo i obawiać, co też ona może teraz powiedzieć, zwłaszcza, jeśli to dotyczy konia. W końcu Elaine przemawia:
- Dziękuję ci, Roger.
- To ja dziękuję - odpowiada mężczyzna.
Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do świtu, podczas gdy Roger wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor i natychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwoma Czechami, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy głosik w jego głowie podpowiada mu, że w samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego, ale Roger jest pewny, że nigdy nie zrozumie, co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie myśleć (tę samą taktykę stosuje w stosunku do głodu na świecie).
Następnego dnia Elaine zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, może do dwóch i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo zanalizują wszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po raz pierwszy, drugi i dziesiąty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukając niuansów, znaczeń, rozważając każdą możliwość... Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc.
W tym samym czasie, Roger, grając w golfa ze wspólnym przyjacielem jego i Elaine, zatrzyma się na chwilę przed uderzeniem, zastanowi i zapyta:
- Norman, nie wiesz, czy Elaine kiedyś miała konia ...?
|
|
|
|
|
Kabriela
Gość
|
Wysłany:
Wto 16:59, 11 Lis 2008 |
|
NAUKI MATKI
Czego potrafi nauczyć matka ? Bardzo wielu umiejętności przydatnych w dorosłym życiu. Sam nawet nie wiesz, że posiadłeś je dzięki niej;) Od wczesnego dzieciństwa sączy się ta wiedza już od wielu pokoleń ...
Mogła nauczyć doceniać dobrze wykonaną pracę :
Jeśli zamierzacie się pozabijać, zróbcie to na zewnątrz - przed chwilą skończyłam sprzątać!
Mogła nauczyć religii :
Lepiej się módl, żeby na dywanie nie było śladu
Mogła nauczyć podróży w czasie :
Jeśli się nie wyprostujesz, strzelę cię tak, że się znajdziesz w przyszłym tygodniu!
Mogła nauczyć logiki :
Dlaczego? Bo ja tak powiedziałam!
Mogła nauczyć przewidywania :
Tylko załóż czystą bieliznę, na wypadek gdybyś miał wypadek
Mogła nauczyć ironii :
Śmiej się, a zaraz ci dam powód do płaczu!
Mogła nauczyć tajemniczego zjawiska osmozy :
Zamknij się i jedz kolację!
Mogła nauczyć wiele o wytrzymałości :
Będziesz tu siedział, póki nie zjesz tego szpinaku
Mogła nauczyć meteorologii :
Wygląda, jakby tornado przeszło przez twój pokój
Mogła nauczyć zagadnień fizyki :
Gdybym krzyczała, że spada na ciebie meteor, czy byś raczył mnie wysłuchać?
Mogła nauczyć hipokryzji :
Powtarzałam ci milion razy - nie wyolbrzymiaj!
Mogła nauczyć o kręgu życia :
Wydałam cię na ten świat, to mogę i na tamten
Mogła nauczyć skutecznej modyfikacji zachowań :
Przestań zachowywać się jak twój ojciec!
Mogła nauczyć zazdrości :
Są miliony dzieci, które mają mniej szczęścia i nie mają takich wspaniałych rodziców jak ty!
|
|
|
|
|
skuma
Średniozaawansowany członek forum
Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Śro 19:05, 19 Lis 2008 |
|
180 STOPNI "OPARTE NA FAKTACH"
Odejdź stąd bo to moja klatka
To są szczere słowa oparte na faktach
Nikt tu nie był winny winna sytuacja
Nie ten czas i nie to miejsce, nie ta planet kombinacja
Może kiedyś się to zmieni
Może kiedyś to docenisz
A na razie to zły sen
I wiesz co? Bo ja chyba wiem
Mam już dość tej chwili
W której tylko cynizm i potworna złość
Że kolejny krok nie przynosi rozwiązania
Mimo szczerych chęci, mimo moich starań
Chociaż cel już wyznaczony no i droga już obrana
A nadzieja? To wspaniała rzecz
Matką głupich jest ja głupi nie jestem
Pytasz jak się czuję?
Jakby ktoś mi zabrał przestrzeń
Myślisz że odszedłem
Lecz ja wciąż tu jestem
Odejdź stąd bo to moja klatka
To są szczere słowa oparte na faktach
Nikt tu nie był winny winna sytuacja
Nie ten czas i nie to miejsce, nie ta planet kombinacja
Racja pewnie leży gdzieś pośrodku
Prawda bolesna jak nowotwór
Czas niczym szpula w kołowrotku
Kręci się - tak było od początku
Niezależność? Ty jesteś chyba głupi
Już dawno ktoś nas sprzedał, już dawno ktoś nas kupił
Lepiej zastanów się co mówisz
Zresztą ty też się możesz zgubić
Odejdź stąd bo to moja klatka
To są szczere słowa oparte na faktach
Nikt tu nie był winny winna sytuacja
Nie ten czas i nie to miejsce, nie ta planet kombinacja
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pjaskol
Średniozaawansowany członek forum
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ziemi Ognia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Śro 22:36, 03 Gru 2008 |
|
"organiczny wibrator"
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
aine
Średniozaawansowany członek forum
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Czw 8:46, 04 Gru 2008 |
|
"nauczyciel jest mistrzem a uczeń - terminatorem"
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pjaskol
Średniozaawansowany członek forum
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ziemi Ognia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Czw 9:40, 04 Gru 2008 |
|
spożywaj w spokoj <wiem>
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Thrillidan
Moderator
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Czw 20:39, 04 Gru 2008 |
|
"Zewwww krwiiiii" .... wypowiadane przez małego obtłuszczonego hamstera w takiej plastikowej kuli. xD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kabriela
Gość
|
Wysłany:
Pią 18:45, 05 Gru 2008 |
|
" Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy:
cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i
domagać się- ze wszystkich sił- tego, czego pragnie."
Paulo Coelho
|
|
|
|
|
pjaskol
Średniozaawansowany członek forum
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ziemi Ognia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Pią 19:27, 05 Gru 2008 |
|
Silny posługuje się rękami, mądry umysłem, a sprytny kim innym.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kabriela
Gość
|
Wysłany:
Wto 12:03, 09 Gru 2008 |
|
Wiatr drzewa spienia. Ziemia dojrzała.
Kłosy brzuch ciężki w gorę unoszą
i tylko chmury - palcom czy włosom
podobne - suną drapieżnie w mrok.
Ziemia owoców pełna po brzegi
kipi sytością jak wielka misa.
Tylko ze świerków na polu zwisa
głowa obcięta strasząc jak krzyk.
Kwiaty to krople miodu - tryskają
ściśnięte ziemią, co tak nabrzmiała,
pod tym jak korzeń skręcone ciała,
żywcem wtłoczone pod ciemny strop.
Ogromne nieba suną z warkotem.
Ludzie w snach ciężkich jak w klatkach krzyczą.
Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą,
czuwając w dzień, słuchając w noc.
Pod ziemią drżą strumyki - słychać -
Krew tak nabiera w żyłach milczenia,
ciągną korzenie krew, z liści pada
rosa czerwona. I przestrzeń wzdycha.
Nas nauczono. Nie ma litości.
Po nocach śni się brat, który zginął,
któremu oczy żywcem wykłuto,
Któremu kości kijem złamano,
i drąży ciężko bolesne dłuto,
nadyma oczy jak bąble - krew.
Nas nauczono. Nie ma sumienia.
W jamach żyjemy strachem zaryci,
w grozie drążymy mroczne miłości,
własne posągi - źli troglodyci.
Nas nauczono. Nie ma miłości.
Jakże nam jeszcze uciekać w mrok
przed żaglem nozdrzy węszących nas,
przed siecią wzdętą kijów i rąk,
kiedy nie wrócą matki ni dzieci
w pustego serca rozpruty strąk.
Nas nauczono. Trzeba zapomnieć,
żeby nie umrzeć rojąc to wszystko.
Wstajemy nocą. Ciemno jest, ślisko.
Szukamy serca - bierzemy w rękę,
nasłuchujemy: wygaśnie męka,
ale zostanie kamień - tak - głaz.
I tak staniemy na wozach, czołgach,
na samolotach, na rumowisku,
gdzie po nas wąż się ciszy przeczołga,
gdzie zimny potop omyje nas,
nie wiedząc: stoi czy płynie czas.
Jak obce miasta z głębin kopane,
popielejące ludzkie pokłady
na wznak leżące, stojące wzwyż,
nie wiedząc, czy my karty illiady
rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie,
czy nam postawią, z litości chociaż,
nad grobem krzyż.
K. Baczyński Pokolenie
|
|
|
|
|
pjaskol
Średniozaawansowany członek forum
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ziemi Ognia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Pią 20:30, 12 Gru 2008 |
|
Nie pozwól mi abym został tu
Nie pozwól mi znów się odwrócić
Pozwól tylko mi zabrać duszę swą
A ja się wzniosę, podniosę
Bo muszę
Teraz to już wiem, wiem
Teraz wiem
Weź mnie jak wiatr, skrzydła ptaka
Weź mnie ja woda, łagodną falą
Weź mnie jak słońce, Cię uniosę
A ja się wzniosę, podniosę
Bo muszę
Teraz to już wiem, teraz wiem
Dusza moja jeszcze czysta
Choć nie jedno widziała
Dusza moja jeszcze czysta
Choć nie jedno widziała
Serce widać, widać jak na dłoni
Po co mi więcej
[link widoczny dla zalogowanych]
bardzo piękna piosenka, taka iskra nadzieji w głupim świecie który co jakiś czas daje nam kopa, dla mnie dowód że nic się tak naprawde nie kończy ostatecznie, wszystko trwa w jakimś sensie nadal, ciągle i nieustannie
no i dowód że są polskie młode zespoły tworzące muzyke na najwyższym poziomie, w co zacząłem już wątpić
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Thrillidan
Moderator
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Nie 19:33, 28 Gru 2008 |
|
Bardzo przepraszam ale nie wiedziałem gdzie to zamieścić ... Otóż XD ... właśnie przed chwilą widziałem reklamę firmy produkującej torby ... nazywały się ... TORB RAIDER XDDDD I na ekranie zobaczyłem <kątem oka niestety dlatego nie mogłem tego znaleźć w necie > panią przebraną za Larę z ostatniego filmu ... w takim charakterystycznym białym wdzianku z torbą na ramieniu XD
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Thrillidan dnia Nie 19:34, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
pjaskol
Średniozaawansowany członek forum
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ziemi Ognia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Wto 21:28, 13 Sty 2009 |
|
"jestem takim skurwysynem ze codziennie najezdzam myszka na pajacyka zeby narobic dzieciom smaka a potem zamykam przegladarke"
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|