Negocjacje z bractwem

- Skoro już mamy ustalone, że grawiloty technokracji się tu zbliżają, to czy można również sądzić że ustalone jest, ze należy tych skurwysynów zestrzelić zanim zdążą się tu aż za bardzo zbliżyć...

Hawkwood wlepił wzrok w Dewona czekając na odpowiedzi, gdy do głowy przyszło mu jeszcze jedno pytanie

- .... i czy mógł bym odzyskać mój rewolwer został mi zabrany jak przybyliśmy do was w gościnę jest dla mnie naprawdę cenny.

<Mam nadzieję, że technokraci nie spodziewali się tak szybkiej reakcji ...>

- Nadal nam nie ufasz więc co jeszcze o czym mówiliśmy ma się sprawdzić?

Komtur już przestał na was zwracać uwagę - Natychmiast ogłoście alarm trzeciego stopnia, uzbroić pozostałe pancerze. Egon, obejmujesz piechotę, Stiff, za ile systemy obronne osiągną pełną gotowość? - 10 minut mistrzu - Masz to zrobić w pięć do cholery. Sebastianie, zabierz naszych gości w jakieś bezpieczne miejsce, masz moje upoważnienie do podejmowania jakichkolwiek decyzji uznasz za stosowne.
Rozpromieniony wychodzi do centrum dowodzenia.
Brat Sebastian zwraca się do was
- Chodźcie za mną do sali konferencyjnej, tam nikomu nie będziemy przeszkadzali. Oczywiście, zwrócimy wam nasze rzeczy, musicie wybaczyć nam tę ostrożność. -
Przechodzicie za nim schodami w dół, obok kaplicy do niedużej, okrągłej salki. Na jednej ze ścian kilka okien wychodzących poza wały, na wybrzeże. Szybko rosnące świetliste punkty to zapewne grawiloty technokracji. Nawet na pewno, możecie już odróżnić krótkoskrzydłe, obłe kształty pojazdów transportowych i mniejsze, smuklejsze maszyny uderzeniowe.
- Na początek muszę spytać; po co to wszystko? Po co próbowaliście się bez wcześniejszego zapowiedzenia dostać na wyspę? I co takiego powiedzieliście Bratu Aronowi że zdecydował się złamać zasady i podać wam swoje osobiste zawołanie?

Criss kolejny raz twego dnia głęboko i spojrzał na Sebastiana lekko poirytowanym wzrokiem mówiącym

{Kurwa ile razy ja to będę dziś powtarzał }

- Jeśli naprawdę musisz to wiedzieć to ci powiem. Po pierwsze od dłuższego czasu prowadzimy prywatna wojnę z technokracjią, po drugie współpracujemy z ruchem oporu w celu zrealizowania specjalnych celów przeciw technokracji na tej planecie, po trzecie jesteśmy na tej planecie od niedawna i puki co jesteśmy tu uziemieni bowiem pewien genialny pilot nie potrafi bez rozpierdzielenia maszyny wylądować, co za tym idzie po zrealizowaniu naszych celów nie mamy jak wrócić na nasz statek który znajduje się w przestrzeni tego systemu ukryty przed technokracjią i z tego też powodu postanowiliśmy się do was udać bowiem posiadacie jedyny środek transportu którym możemy wrócić na nasz statek jak już wykonamy swoje zadanie który nie należy do tej chrzanionej technokracji i wyobraź sobie, że w zamian pomyśleliśmy że nawet jak by ktoś od was chciał się wydostać z tego systemu to moglibyśmy go zabrać ze sobą, a wiesz co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze, że my się tu meczymy, a na statku siedzi sobie nasza towarzyszka należąca do Zakonu Poszukiwaczy Sofiia Veridiańska i najprawdopodobniej śmieje się z nas teraz, że my sobie tu żyły wypruwamy, a ona sobie siedzi na mostku jak znam życie z nogami założonymi na kokpit i jara te swoje fajki jednego za drugim, a o ile by się z wami lepiej rozmawiało gdyby ona tu była, rany jakie to życie jest popieprzone

Criss na chwile się zamyślił

- Po co przybyła tu ta pieprzona technokracjia

Co oni chcą tu osiągnąć

Ukar spiorunował wzrokiem Chrissa gdy ten zaczął mówić o lądowaniu, ale tylko przez chwilę.

- Nie zapowiadaliśmy się bo podobno nie utrzymujecie kontaktów z ruchem oporu. Woleliśmy przypłynąć tutaj z kilkoma ludźmi i od razu zacząć negocjacje... Na Aronie mogło też zrobić wrażenie to, że Zygfryd okazał się szpiegiem i historia o grawilotach...

Sebastian drgnął kiedy Criss zaczął mówić a potem uniósł brew słysząc o "niekompetentnym pilocie". Kiedy słyszy wypowiedź Drago siada za stołem. Wskazuje wam miejsca.
- Nie współpracujemy z ruchem oporu z bardzo konkretnych powodów. Wam też odradzamy ten sojusz. Podziemie zostało założone przede wszystkim przez tych nielicznych oficerów bezpieki generalnego administratora którzy przeżyli czystki dokonane przez technokrację po tym jak administrator sprowadził ich na pomoc nie mogąc poradzić sobie z opozycją. I zapewniam was ze nie byli to ludzie przyjemni.
Ale można by wskazać na fakt że to już stare dzieje i była by to prawda, tak samo jak prawdą było by stwierdzenie że technokracja to wróg dużo gorszy, wobec którego powinniśmy połączyć siły. Jest jeden problem. Partyzantom nie można żadną miarą ufać. Nawet jeśli akurat nie knują żadnej zdrady to ich organizacja nie ma prawie żadnej ochrony przed psioniczną infiltracją. A nawet przy naszych środkach ostrożności.. cóż, sami widzicie co się dzieje. U nich jest dużo gorzej.
Jedyni ludzie doświadczeni w zwalczaniu psioników, członkowie psipolicji albo zginęli, albo przyłączyli się do technokratów. - krzywi się - bardzo odpowiada im idea ze zdolności psioniczne świadczą o wyższości jednej istoty nad drugą - Przy tym ostatnim stwierdzeniu rzuca kose spojrzenie na Ukara - A co do ataku - cóż, to proste, chcą zdobyć skarb ukryty tu przez świętego Azariasza prawie czterysta lat temu. - Kiedy widzi wasze twarze szybko dodaje - Nic więcej nie mogę wam powiedzieć, zresztą niewiele więcej wiem. A teraz - nachyla się do was - Może zaczniemy od tego ze powiecie mi co to za wasze "specjalne cele"?

Za oknami zaczyna się kanonada a grawiloty niskim lotem zbliżają się do wałów, już są nad fosą.

Drago ignorując propozycję brata do okna i nie wychylając się obserwował pole walki.

- Gdy działaliśmy z ruchem chociaż nikt nie chciał nas zabić. Z naszych informacji wynika też, że kilku psioników z byłej policji wciąż z nimi współpracuje, najwyraźniej nie wszyscy uważają się za wyższych ewolucyjnie. - Powiedział z przekąsem uśmiechając się do Sebastiana. - Podobnie sprawa się ma z niektórymi Ukarami.

Zerknął jeszcze raz za okno i zamilkł - wyglądał jakby szukał kogoś na zewnątrz, ale po chwili zorientował się, że brat na niego patrzy.

- Co do naszego zadania to Chriss ma więcej na ten temat do powiedzenia... Czy moglibyśmy się skontaktować z naszymi towarzyszami na lądzie? Jeśli zobaczyli te grawiloty mogą zrobić coś głupiego.

Gdy Chriss kontynuował swoją wersję opowieści Drago oglądał spokojnie bitwę próbując przeliczyć ilość pancerzy i zorientować się w uzbrojeniu obu stron.

Criss spojrzał na Sebastiana obojętnym spojrzeniem

- Jeśli chodzi o ruch oporu to nie obawiaj się ja również im nie ufam ale, ale po przybyciu tu z nimi jako pierwszymi podjęliśmy kontakt nie znając jeszcze w tedy wszystkim możliwości jakie mamy, a największym ich błędem była by zdrada nas, a jeśli chodzi on nasz specjalny cel to jest nim Ivan Ivanov Decados, mamy zamiar go pojmać i bardzo szczegółowo przepytać ...

Przy ostatnich słowach na temat Ivanova w oczach Crissa Sebastian mógł dojrzeć iskrę nienawiści, a po chwili szybki spokój jaki w nich nastał

... i puki co to jedyne co mogę powiedzieć i jeśli sądzisz że mamy zamiar wnikać na temat tego waszego świętego to od razu mogę ci powiedzieć, że pierwszy raz o nim słyszę i nic mnie on nie obchodzi, ale gdybyś miał jakieś informacje o Ivanovie to wysłucham z przyjemnością

- Przepytać na temat? Jestem ciekaw czym ten człowiek wam zawinił tak bardzo że aż zeszliście bez środków i rozpoznania na powierzchnię planety która jest we władaniu najgorszej bandy fanatyków technologi i psioniki w znanych światach?

Na zewnątrz dochodzi już do walki na wałach. Z transportowców technokracji wysypali się syntżołnierze i coś co wygląda na kolejne rozwojowe wersje "Jango" - trzymetrowe cyborgi (prawdopodobnie ) bez widocznych części biologicznych. opancerzone, ciężko uzbrojone szybkie i zwinne. Naprzeciw nim wypada dziesięciu braci w szatach przewspaniałych ( specyficznych pancerzach wspomaganych ) oraz kilkudziesięciu piechurów w zwykłych pancerzach. wydaje się że napastnicy chwilowo mają przewagę, ale tylko do chwili kiedy do grupy bractwa dotrze wsparcie z pozostałych części twierdzy

- Jeśli wypatrujesz ofiarowanych którzy jak rozumiem budzą w was taki strach to nie znajdziesz ich tu. Są bezużyteczni w regularnych walkach z przeciwnikiem który wie jak z nimi postępować. A oni wiedzą ze my wiemy.

-Jak już powiedziałem na razie niewiele więcej mogę ci powiedzieć, jedyne co mogę dodać, że ostatnie chwile Ivanova gdy będę go przepytywał wyryją się w pamięci tych co będą tego świadkami na lata, wiec może przejdziemy do tego po co tu przybyliśmy czyli waszego transportowca z tego co dobrze pamiętam Mistrz Devon dał ci pełne prawa do podejmowania decyzji więc może przedstawisz swoją propozycję warunków na których ze się tak wyrażę będziemy mogli go od was wypożyczyć, a może masz również jakieś sugestie co do możliwości dorwania samego Ivanova

Criss ze spokojem siedzi przy stylo na przeciwko Sebastiana wpatrzony w niego i w stosunku do Drago kompletnie nie wykazuje zainteresowania tym co się dzieje na zewnątrz

- Ofiarowanych? ... Chyba wiem o których Ci chodzi i rzeczywiście trochę mnie martwili.

<Wasze pancerze również ... >

- Jeśli mógłbyś się też podzielić tym sposobem który na nich macie to byłbym zobowiązany... Spotkaliśmy ich kilka razy i walkę z demonem którego przyzywali nigdy nie była łatwa.

Ukar kontynuuje rozmowę tylko chwilami zerkając na Sebastiana. Skupia się głównie na nowych zabawkach technokracji i taktyce bractwa. Zapamiętuje uzbrojenie obu stron i stara się wypatrzeć słabe strony w obu oddziałach. Nie kryje się z tym, że rozmowa z Sebastianem nie interesuje go tak mocno jak to co się dzieje pod murami siedziby bractwa.

- Wciąż chciałbym skontaktować się z towarzyszami na brzegu - korzystając z naszej pomocy moglibyście uniknąć ucieczki resztek technokratów. Mogliby służyć jako dobre źródło informacji. - Mówi skupiając uwagę na Sebastianie przez dłuższą chwilę i czekając na odpowiedź.

- Panie Goddale, na chwilę obecną nie podaliście jeszcze ani jednego powodu żebym "wypożyczył" wam ten transportowiec. Pomijając kwestię czy wam wierzę czy nie.
Co do ofiarowanych to sposób jest bardzo prosty - przywołujący muszą zawsze pozostawać blisko przywołanych a że każda rana na ciele demona objawia się na ciele ofiarowanego to i każda rana ofiarowanego objawia się u demona. Proste, jeśli się ma snajperów. Oczywiście skoro odzyskaliśmy kontakt - możecie się skontaktować z kimś z zewnątrz - do pomieszczenia wchodzą dwie osoby niosące radio

Ukar podchodzi do radia i ustawia częstotliwość
- Tu Drago. Nie podejmujcie żadnych działań. Nawiązaliśmy kontakt i nie jesteśmy w niebezpieczeństwie. Over.

- Ten sposób też odkryliśmy, niestety nie działa w ciasnych przejściach... Możemy przynieść tej planecie wolność, coś więcej musimy wam ofiarowywać?

Ożywienie przebiega przez caly namiot. Do stopnia, w którym jeden z najemników zakrztusił się dymem z własnego papierosa. Alexander chwyta za mikrofon:

"Nareszcie! W stronę wyspy przeleciała nad nami cała kawalkada grawilotów z miejsowymi! Już się szykowaliśmy, żeby was stamtąd wyciągąć... "Nie jesteśmy w niebezpieczeństwie" ? Braciszkowie już się z nimi uporali ?"

-Ivanov jest najprawdopodobniej głównym mózgiem technokracji w dziale eksperymentów na istotach żywych w tym ludziach, takie twory jak na przykład syntżołnierze z którymi twoi bracie między innymi teraz walczą to jego zasługa tu na Manitu w puszczy znajduje się jego laboratorium, by je założyć technokracjia przejęła tutaj władze i tu również najprawdopodobniej znajduje się główna baza przeładunkowa komór z syntżołnierzami i innymi tworami doktorka i stąd są wysyłani do innych znanych światów w których akurat potrzebni są technokratą. dorwanie Ivanova to kamień milowy do dobrania się do dupy technokracji Sebastianie, najprawdopodobniej zna on wiele tajemnic technokracji w tym sądzę, że jest nam wstanie powiedzieć o przynajmniej kilku ważnych miejscach w znanych światach w których znajdują się bazy technokracji dlatego tak ważne jest by go dorwać wydusić z niego wszystkie informacje i przekazać je flocie antypirackiej stworzonej przez Komodora Alexa Rowa, tak się składa że znamy położenie laboratorium jak i znamy sposoby transportu Ivanova z jego niestety z byt dobrze strzeżonego domu do laboratorium niestety siły z jakimi tu przybyliśmy są niewystarczające na dokonanie akcji przejęcia Ivanova, dlatego weszliśmy w konszachty z ruchem oporu i grupą najemników lecz nie pomagają nam za darmo w zamian za ich pomoc mamy zabrać w raz ze sobą z tej planety konkretne osoby które weszły z nami w współprace , by być pewnymi, ze akcja nam się powiedzie w puszczy po za oczami technokratów założyliśmy obóz treningowy, którymi dowodzi nasz towarzysz z którym przybyliśmy na tą planetę, ma pod swoja dyspozycją wytypowanych ludzi z ruchu oporu oraz najemników i jako były weteran wojen o tron który przeżył nie jedną bitwę ma zrobić z tej bandy żołnierzy, nie jest to proste zadanie ale sądzę że sobie poradzi , sprzęt jakim dysponują został zapewniony przez ruch oporu, czy jeszcze chciał byś coś wiedzieć Sebastianie