Problematyka poboczna

Tjaaa... opcja w której Chrissie popadł w szaleństwo za podpuszczeniem demona, albo robił za kukiełkę potężnego kosmity to dostatecznie dobra baja dla bractwa... jeśli ktośbędzie potrafił ją ładnie im sprzedać. Ty siętu znasz na psychicznych zabawach. Więc największa szansa że to twojej postaci Sebas posłucha.

A o braci to się aż tak nie martw. To my mamy kody dostępu do drzwi na statku, A w zbrojach pozostaje w tym samym czasie "tylko" 5. Wbicie się w zbroje zajmuje jednemu(z kompletem techników których nie zabrali) 15 minut - to za długo żeby mieli szansę przeżyćszybki i brutalny szturm. Co nie zmienia faktu, że po raz kolejny zaznaczam ,zę walki z nimi należy za wszelką cenę uniknąć.

Coś takiego chciałbym właśnie im sprzedać, ale najpierw dobrze by było ustalić sprawę z kamieniem. Jeśli zdecydujemy się zaatakować to przekonywać ich nie będzie trzeba, wtedy raczej będzie trzeba przekonać Drago dlaczego miałby zostawić go przy życiu. Jeśli zdołamy namówić Sebastiana na takie duże ustępstwo jak zostawienie kamienia w naszych rękach, zapomnienie o zbrodniach Chrisa będzie już niewielką formalnością.

Jednak jeśli chodzi o walkę z braćmi to ani ja, ani Drago nie widzimy innej opcji jak nasze zwycięstwo. W końcu mamy ogromną przewagę liczebną, znamy statek na wylot i mamy imiona Mruga

Nie boję się o własną skórę, ale niechęć do rozpoczynania walki wynika u nas też z tego samego powodu. I ja i Drago nie chcemy już robić sobie więcej wrogów. Dobrze jest pomyśleć, że w tym świecie istnieją jakieś organizacje które nie chcą nas zabić i nie wyłącznie dlatego, że nie miały przyjemności nas jeszcze poznać. Ogólnie Drago teraz jako nie-wrogów postrzega jedynie Przewoźników, Architektów i Rowa (choć ten pewnie by się z tym nie zgodził). Bractwo byłoby bardzo dobrym dodatkiem do tej kolekcji Mruga

Waszymi wrogami nie są również jeszcze Pozyskiwacze, Kajdaniarze i Al-Malikowie.
Nigdy też nie mieliście okazji poznać bliżej zakonu Eskatoników ( poza jedną nawiedzoną wiedźmą ale jej i tak nikt nie lubił )

A to nie na miasto Al-Malików Chris zarządził bombardowanie w którym zginęła masa cywilów? A Kajdaniarze są wrogami wszystkich za których głowy płacą więc my jak najbardziej się zaliczamy Mruga

(No i to nie Kajdaniarzy zabijaliśmy odbijając jakiegoś dzieciaka z sierocińca?) Co do Pozyskiwaczy to nawet nie pamiętam sesji z nimi

Ale fakt, że latamy na antyku wypełnionym eksponatami może być powodem żeby nas zabić z zazdrości

Eskatonicy ... tak w sumie jak Obunowie (z którymi chyba też nie mieliśmy dużych zatargów) ... co nam po wrogości jakiegoś zakonu lecząco-negocjacyjnego? (Jeśli dobrze kojarzę?) Pewnie mają największą siatkę wywiadowczą wewnątrz kościoła, ale przy ilości oczu które się nam przypatrują nie stanowi to dużej różnicy Mruga

Ale dzięki za przypomnienie

Miło by było gdybyś coś napisał na temat tych moich pomysłów Mruga

Damyt.

Plany ładne, ale w praktyce - nie mamy pomysłu w jaki sposób, poza praniem mózgu, przekonać sebastiana żeby oddał nam kamień.

A co do Bractwa:

Hell. Zwycięstwo jest jedynym rozwiązaniem. Ale znając ich zdolności - okupilibyśmy to cieżkimi stratami. Nie tylko w ludziach, ale i technice. Gł. czynnikiem, który powinien nas trzymać z dala od pomysłu walki jest wizja wielu wielu podzespołów Odysei rozpieprzonych w drzazgi.

Bo choćby nie wiem jaki mieć plan walki... to pierwszą ofiarą wojny nie jest - jak powiedział Oliver Stone, ale... plan.

Szit, meeen. Nie mamy żadnych argumentów aby przekonać ich do naszej racji. Jeśli dobrze pamiętam - Sebastian mówił coś o zdziwieniu, że taki artefakt oddał sie w ręce "tak niegodnych heretyków".

Tylko zapominasz, że jesteśmy powiązani z tym artefaktem. Ja, Ty, część załogi która spędziła tutaj większość czasu pewnie ma podobnie. Jeśli któryś z braci ma zdolności psioniczne/teurgiczne może to łatwo potwierdzić. W ten sposób nie jesteśmy już heretykami, tylko np ... nieświadomymi wybrańcami wyższej siły Mruga

No i pamiętaj, że mamy Wyrocznię - ona może praktycznie poprosić (w imieniu naszego kamienia) o "swoją" część. No bo jak inaczej Sebastian może potraktować twierdzącą odpowiedź na pytanie czy kamień który przywieźli jest częścią tego naszego? Brzmi to trochę jak szaleństwo, ale nie można zaprzeczyć że trzyma się na kilku solidnych podstawach.

Tyle że menda milczy! Czy należałby się spodziewać że nagle p[rzemówi na naszą korzyść ?

nie zakładam...

Należy więc w pierwszej kolejności siezastanowi: Jaks wyciagnąć postać Waldiego z szamba. Powiem szczerze: nie mam pomysłów. Wziął siechlopina za bractwo a my nie mamy relanych powodów aby przejść do rzynki.

Zią! Czy poza powodem " Chrisa złapali - łobuzy:' mamy powód, aby ich zmasakrować ?

Czy możemy im sprzedać bajkę op demonach ? Czy mozemy ich jakoś przekonać aby nawet procesu ni urządzali ? Hell - jo niema pomysłów. Nawet na sesji chyba dał o tym cynk.

Marek! Albo ty coś wymyślisz, albo na sesji nasze postacie, na rzecz dyplomacji z bractwem, muszą odciąć sie od poczynań Chrissa.

Masakra bez wyraźnego powodu ? Ja autentycznie nie mam pomyslu jak tego bronić...

Ja zakładam pierwszy krok jako namówienie Sebastiana na zostawienie kamienia w naszych rękach, po czymś takim sprawa Chrisa będzie dużo prostsza do rozwiązania. Można np jego też "oddać pod kuratelę świętego" i połączyć go z kamieniem. Co prawda nie mam wystarczającej charyzmy żeby przekonać Drago do tego ale jest jeszcze trochę czasu więc może coś wymyślę Mruga

A co do mówienia Wyroczni to jej problemem jest głównie udzielanie nam informacji, nowych informacji a tutaj mówimy o czymś co jest dla nas praktycznie oczywiste. Nie będzie też mieszaniem się w nasze sprawy bo nie poprosimy żeby prosiła o ten fragment bractwo wystarczy jak potwierdzi ("w imieniu" naszego kamienia) fakty. Trzeba spróbować czy coś takiego przejdzie (czy na takie pytanie zareaguje). Te kilka słów, połączenie z kamieniem i w sumie reszta faktów jak oddanie przysługi bractwu i wspólna walka z demonem może przekona wreszcie Sebastiana. A po pokojowym przejęciu kamienia sprawa Chrisa zostanie tylko formalnością

Zgadzam się!

Musimy przeprowadziceksperyment polegajacy na zbadaniu czy Wyrocznia odpowiada na konkretnie sformulowane pytania(można PZG) i zadać taką serię pytań, aby Sebo uwierzył że warto narażać się na trud tłumaczenia swojemu bractwu ci się stało z cholernie-ważnym-artefaktem(ciężka sprawa moim zdaniem. jeśli to NAPRAWDĘ ważny artefakt, to potrzeba będzie opinii więcej niż jednego oficera).

Ale same załozenia planu są dobre. Wykorzystanei Wyroczni jest tutaj KLUCZOWE.

Ale co z Chrissem ? "Wiemy że troszke wariat, he he, ale chcielibyśmy go z powrotem" odpada

.

"Nasz towarzysz został przez coś opanowany, jeśli zostawicie go pod wpływem kamienia postaramy się, żeby też z nim się powiązał. Dzięki temu nasz święty nie będzie chronił tylko nas, ale jego również."

Jeśli zgodzą się na oddanie go kamieniowi to już wiemy jak załatwić te połączenie w trybie natychmiastowym. Drago mógłby się nawet na to zgodzić ... może tego nie pokazuje, ale naprawdę mu zależy na uwolnieniu jego żony.

W sensie ze drago zależy na uwolnieniu żony chrissa?
Wyrocznie potwierdza ze artefakt bractwa to cześć kamienia filozoficznego będącego rdzeniem statku.